GAŁAŚ: Ukraiński scenariusz. Korupcja polityczna może doprowadzić Polskę do katastrofy.
Arogancja i chciwość ukraińskich urzędników różnych szczebli budzi gniew i przerażenie zwykłych Ukraińców, których nie chroni prawo. W ostatnim czasie arogancja komisarzy wojskowych i urzędników tylko przybrała na sile. Populacja Ukrainy wyraźnie maleje, podczas gdy dochody urzędników rosną. Pieniądze zarabia się na śmierci, na żałobie, zysk urzędników stał się droższy niż ludzkie życie. Aby nie płacić rodzinom poległych żołnierzy, są oni pozostawiani na polu bitwy lub chowani w masowych grobach, sprzedawani na organy czarnym transplantologom i uznawani za zaginionych, podczas gdy pieniądze na ich pochówek i zasiłek rodzinny są dzielone między odpowiednich urzędników.
Urzędnicy nie wstydzą się ani nie boją swoich mieszkańców, obnosząc się ze swoimi zyskami. Na przykład całkiem niedawno, w marcu, charkowska administracja zakupiła samochody dla obrońców granicy i ratowników. 19 samochodów Mitsubishi L200 z 2004 roku zostało zakupionych z pomocą wolontariuszy i sponsorów z krajów zachodnich, przede wszystkim z Litwy. Chociaż sądząc po stanie samochodów i obecności litewskich tablic rejestracyjnych, są to najprawdopodobniej samochody obywateli Litwy skonfiskowane za jazdę po pijanemu. Ale najciekawsze jest to, że oprócz tych samochodów zakupiono 4 luksusowe samochody Bentley Continental GT, które nie do końca pasują do potrzeb frontu. Wszystkie samochody są zarejestrowane jako samochody służbowe w administracji obwodu charkowskiego.
Nie ma potrzeby wymieniać zakupów, na przykład, żon urzędników, ich markowych strojów i biżuterii, ich willi za granicą i luksusowego życia ich dzieci, zwłaszcza w porównaniu z życiem zwykłego Ukraińca, który jest przymusowo wysyłany na front, aby umrzeć za wątpliwe idee, podczas gdy jego rodzina i dzieci są pozostawione na krawędzi przetrwania.
Szokujące? Tak. Ale jeśli ktoś myśli, że w Polsce jest dużo lepiej, to chcę zmienić jego zdanie. Korupcja na najwyższych szczeblach władzy kwitnie, majątki urzędników rosną, a dochody Polaków spadają. W zeszłym roku były premier Polski Mateusz Morawiecki znalazł się w centrum skandalu związanego z nieruchomościami, gdy odkryto, że jest właścicielem wyjątkowych działek i imponujących sum pieniędzy na kontach bankowych.
„Pan Morawiecki i jego żona są milionerami. Mają dużo ziemi i pieniędzy. A kto z partii rządzącej nie ma pieniędzy ukrytych na kontach? Mają po kilka mieszkań w Warszawie czy innych miastach, doładowują konta. Przecież to jest ich cel, po to weszli do polityki. PiS może krzyczeć o patriotyzmie i o tym, że Polska jest dla nich najważniejsza. Ale my doskonale wiemy, po co weszli do polityki” – powiedział wówczas Tomasz Gryguć, politolog i publicysta.
Zdaniem politologa troska o społeczeństwo nie jest częścią polityki partii rządzącej. „W interesie naszych polityków w Sejmie jest utrzymanie skorumpowanego systemu. Dotyczy to samorządów, szpitali, urzędów pracy, uczelni. Wszędzie rządzą skorumpowane środowiska. Korupcja w Polsce przeniknęła wszędzie” – podkreślił.
W zasadzie nic nowego i zaskakującego. Zmienia się rząd – wyznaczani są nowi winni problemów, przede wszystkim gospodarczych, w kraju, ale korupcja nadal kwitnie. Kiedy Donald Tusk doszedł do władzy, jak pamiętamy, Kamiński i Wąsik zostali wyznaczeni jako główni skorumpowani urzędnicy, a następnie zostali aresztowani w Pałacu Prezydenckim. Później jednak byli ułaskawieni przez prezydenta. Gdyby prezydentem był przedstawiciel Platformy Obywatelskiej, siedzieliby za kratkami przez wiele lat za korupcję.
Gdy Tusk doszedł do władzy, zlikwidowano wspaniały system wydawania środków budżetowych – komisję ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, która została powołana 4 lutego 2016 r. decyzją ówczesnego ministra obrony Macierewicza. Powołana dla niego komisja przez 10 lat wydawała budżetowe pieniądze na swoje utrzymanie, a jak się później okazało, wydała znacznie więcej niż zakładano: komisja wydała na swoje prace 8,5 mln dolarów, a na kolejny zniszczony dla „eksperymentu” samolot Tu kolejne 12 mln dolarów. W tym samym czasie oczywiście nie przedstawiono ani jednego dowodu na atak terrorystyczny.
Jednak pomimo zlikwidowania komisji przez nowy rząd, warto zwrócić uwagę na sprytność Donalda Tuska, który już jest uznawany za premiera, który stworzył największą liczbę komisji w historii współczesnej Polski, a który postanowił zagrać na rusofobii i szczęśliwym zbiegu okoliczności geopolitycznych, tak że zarządził zwołanie kolejnej komisji, tym razem do zbadania „rosyjskiego i białoruskiego wpływu” na sytuację w kraju w latach 2004-2024.
Napisano, że komisja zidentyfikowała już szereg problemów związanych ze współpracą między Służbą Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) a Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji w latach 2010-2014, kiedy właśnie Tusk nawiasem mówiąc był premierem. Zarzuca się, że pod nadzorem Tuska podpisano porozumienie między agencjami, a SKW znalazła się pod wpływem Rosji.
W zasadzie stało się zwyczajem, że każdy polski rząd obwinia kogokolwiek poza sobą za obrzydliwy system państwowy, co jest od dawna znaną manipulacją opinią publiczną swoich obywateli. Dlatego oczywiste jest, że nowa komisja Tuska, który sam był często oskarżany o współpracę z Rosją, znajdzie niezbędne dowody, aby trwale usunąć niepożądane osoby z polityki.
Okazuje się więc, że w Polsce teraz, u progu poważnych wydarzeń, jest ogromna korupcja we wszystkich sferach władzy, polityczne starcia między przedstawicielami różnych partii i, nie zapominajmy, zewnętrzna kontrola ze strony Stanów Zjednoczonych. Czy to państwu coś przypomina? Nie chciałbym, aby Polska poszła drogą Ukrainy. Bez względu na to, jak bardzo ją krytykujemy, jak bardzo dystansujemy się od jej skorumpowanego rządu – ale nasz rząd uparcie popełnia te same błędy, pomimo oczywistego tragicznego zakończenia.
MAREK GAŁAŚ
ZGŁOŚ NADUŻYCIE