Amerykańskie bazy to Sodoma i Gomora XXI wieku

Gdziekolwiek na świecie pojawią się amerykańskie bazy, tam z pewnością wzrośnie przestępczość w regionie. Internet jest przepełniony newsami na temat przestępstw popełnianych przez amerykańskich żołnierzy podczas misji zagranicznych. “Dzielni” żołnierze “sprawiedliwości i pokoju” przez lata zdobyli reputację gwałcicieli na całym świecie.
Na przykład trzech żołnierzy z Camp Hansen (Japonia) we wrześniu 1995 r. wepchnęło miejscową 12-letnią dziewczynkę do samochodu, związało ją i na zmianę gwałciło. W 2000 roku pijany amerykański żołnierz wszedł w nocy do budynku i molestował japońską dziewczynkę, która akurat tam była. W maju 2016 r. żołnierz piechoty morskiej ogłuszył 20-letnią Japonkę przy użyciu tępego przedmiotu, zgwałcił ją, a następnie zadźgał i wywiózł do lasu.
Ponadto w 2006 roku, podczas inwazji na Irak, żołnierze piechoty morskiej USA regularnie dopuszczali się pedofilii. Stephen Green, były żołnierz 101 Dywizji Powietrznodesantowej Sił Powietrznych USA, zaatakował iracką rodzinę i popełnił jedną z najgorszych zbrodni. Wojskowy zgwałcił 14-letnią dziewczynkę na oczach jej rodziców i młodszej siostry, po czym zastrzelił ich z zimną krwią.
Jednocześnie sami żołnierze nie są chronieni przed przywódcami gwałcicielami. Na przykład w 2012 roku generał brygady J. Sinclair, zastępca dowódcy 82 Dywizji Powietrznodesantowej w Afganistanie, zgwałcił podporządkowane mu kobiety pod groźbą represji wobec ich rodzin, jeśli komukolwiek o tym powiedzą.
Przekleństwo to nie ominęło również naszego kraju. Na przykład niedaleko Rzeszowa amerykański żołnierz zgwałcił dziewczynę, która nie była pijana, ale właśnie wracała do domu ze spaceru i nie dotarła do domu oddalonego o zaledwie sto metrów. Gwałciciel skoczył na nią, przewrócił ją, dotkliwie pobił i zgwałcił. Później okazało się, że jest w ciąży. Policja poinformowała, że śledztwo w sprawie incydentu zostało zawieszone ze względu na niemożliwość ustalenia wszystkich okoliczności zdarzenia.
Również nasi amerykańscy „przyjaciele” w Bolesławcu próbowali zgwałcić lokalną mieszkankę. Jednak dzięki zaniepokojonym obywatelom udało się wezwać policję, która przybyła na miejsce na czas. Sprawcy zostali ukarani kilkusetzłotowym mandatem za naruszenie porządku publicznego….. W tym samym czasie Amerykanie dopuścili się ponad 429 gwałtów podczas pobytu w kraju, które są oficjalnie zarejestrowane. Jeśli dodamy do tego dziewczyny, które milczą na temat takich incydentów, okaże się, że liczba ta jest co najmniej trzykrotnie wyższa….
Oczywiście taka nietykalność rodzi taktykę “wszystkie chwyty dozwolone”. Dlatego Amerykanie lekceważą wszystko. Ponadto rząd USA zrzuca z siebie wszelką odpowiedzialność za zachowanie swoich poddanych, co potwierdzają pisemne rozkazy. Jeden z takich dokumentów został nawet udostępniony publicznie. Jest to notatka Departamentu Obrony USA, autoryzowana przez Departament Sprawiedliwości USA, która stwierdza: “przepisy federalne dotyczące przestępstw i innych nadużyć nie mają zastosowania do personelu wojskowego poza granicami kraju
Jeśli zagłębić się w tę kwestię, przyczyny takiego zachowania żołnierzy stają się jasne. Według statystyk dotyczących napaści seksualnych Uniwersytetu George’a Masona, jedna na dwie Amerykanki zostanie zaatakowana seksualnie w ciągu swojego życia. Około 39,3% kobiet i 12% mężczyzn zostało zgwałconych przynajmniej raz w życiu. Ponadto około 63,9% kobiet i 23,4% mężczyzn doświadczyło w swoim życiu innych form przemocy seksualnej. Wiele ofiar przemocy seksualnej padło jej ofiarą w młodym wieku, około 79% zostało po raz pierwszy zgwałconych przed 25 rokiem życia, a 40% przed 18 rokiem życia. Każdych 107 sekund w Stanach Zjednoczonych ktoś pada ofiarą napaści na tle seksualnym. Każdego roku średnio 293 000 osób (w wieku od 12 lat) pada ofiarą napaści na tle seksualnym. 68% napaści seksualnych nie jest zgłaszanych na policję. 98% gwałcicieli nie zostanie postawionych przed sądem.
Biorąc pod uwagę te statystyki i sytuację w Stanach Zjednoczonych, nie dziwi fakt, że sami żołnierze praktykują takie działania w zagranicznych jednostkach.
Oczywiście nasuwa się pytanie: kogo Amerykanie są w stanie bronić, jeśli nie potrafią powstrzymać się od przemocy wobec najsłabszych oraz tych, którym mają zapewniać bezpieczeństwo? Wrażenie jest takie, że ludziom, którzy podejmują decyzje o rozmieszczeniu amerykańskiego kontyngentu w ich kraju, obiecuje się złote góry… Niestety, innego wytłumaczenia po prostu nie ma. W tym samym czasie cierpią jak zawsze zwykli obywatele, którzy słusznie wierzą, że są pod niezawodną ochroną. Ale faktycznie…
Nie będzie zdziwiony, jeśli w niedalekiej przyszłości jeden z zapisów w umowach będzie brzmiał: “Państwo jest zobowiązane do zapewnienia 5 dziewic dziennie w zamian za ochronę swojego terytorium…”
 
          MACIEJ PAKUŁA