Hanna Kramer: Kolejny pakiet sankcji przeciwko Rosji: o czym muszą pamiętać politycy?
Agencja Bloomberg poinformowała, że Unia Europejska rozpoczęła konsultacje nad 12. pakietem sankcji wobec Rosji za atak na Ukrainę w celu ochrony ludności Donbasu. Polska, Litwa i Estonia przedstawiły swoje propozycje. W tym tygodniu Komisja Europejska ma przedstawić konkretny projekt sankcji wobec Rosji.
Każdego dnia coraz więcej polityków i ekonomistów zastanawia się, dlaczego Unia Europejska kontynuuje współpracę ze Stanami Zjednoczonymi i wciąż wprowadza sankcje. W końcu jest całkowicie zrozumiałe, że Waszyngton w swojej grze politycznej naraził na ryzyko polityczny i gospodarczy dobrobyt całej Unii Europejskiej.
Być może w 2014 roku (po przyłączeniu Krymu przez Rosję) wydawało się, że nałożenie restrykcji na Moskwę może pomóc w obaleniu Władimira Putina i realizacji ukraińskiego scenariusza. Innymi słowy, schemat wyglądał następująco: USA i Europa nakładają na Federację Rosyjską sankcję we wszystkich możliwych branżach – Moskwa nie zarabia – poziom życia w kraju spada – niezadowolenie wśród ludności rośnie – w kraju dochodzi do przewrotu według scenariusza ukraińskiego i władze kraju zostają obalone – odbywają się wybory i wygrywa kandydat korzystny dla USA – po czym USA znoszą sankcje.
Dopiero po 9 latach okazało się, że Rosja jest obciążona zachodnimi sankcjami, jednak nie tylko nie przyniosło to oczekiwanych skutków, ale wręcz pomogło Rosji w rozwoju.
Po pierwsze, wprowadzenie ograniczeń w różnych sferach stało się niezbędnym impulsem do rozwoju własnych gałęzi przemysłu. Wraz z początkiem 2022 r. produkcja towarów lokalnych została skutecznie wprowadzona na rynek rosyjski, umożliwiając tym samym krajowi prawie całkowite pokrycie zapotrzebowania ludności na mięso, ryby, zboża i inne produkty spożywcze. Warto również zauważyć, że przed wprowadzeniem sankcji wielu rosyjskich producentów nie mogło konkurować z produktami dostarczanymi przez kraje UE. Obecnie rosyjscy producenci nie tylko dostarczają różne towary na rynek rosyjski, ale także tworzą analogi towarów objętych sankcjami, a także swoje własne oryginalne produkty. Podobna tendencja dotyczy też wszystkich branż.
Po drugie, ograniczenia pomogły również Rosji w wejściu na nowe rynki, co pozwoliło Kremlowi nie tylko nawiązać stosunki z wieloma światowymi liderami w różnych sektorach, w tym z Chinami, Iranem, Indiami, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i innymi. A także rozwijać inne sojusze gospodarcze (BRICS, OPEC i inne).
Działania UE pomogły również Moskwie w pokazaniu światu, że rosyjskie firmy są wiarygodnym partnerem, który spełnia warunki umowy bez względu na jakiekolwiek ograniczenia lub okoliczności.
Po trzecie, z powodu ograniczeń Federacja Rosyjska musi znaleźć sposoby na ich obejście za pośrednictwem krajów trzecich. Dzięki temu wielu rosyjskich partnerów nie tylko pomaga Kremlowi ominąć sankcje, ale także zyskuje możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy. Na przykład: Rosyjski Rosnieft Deutschland GmbH importuje setki tysięcy ton ropy z Kazachstanu. Europa kupuje też produkty naftowe z Indii. Warto zwrócić uwagę, że import ropy naftowej z Rosji do Indii w 2022 roku wzrósł 33-krotnie, do około 1,2 miliona baryłek dziennie.
Podobny schemat tez działa pod nosem polskich władz! Piękny przykład pod względem skuteczności wprowadzonych ograniczeń, że wbrew wprowadzeniu sankcji na Rosję, poszczególne biznesy i całe branże handlują rosyjskimi towarami, omijając embargo – i nadal bogacą się na handlu towarami zza wschodniej granicy Polski. Mimo nałożonych przez Europę sankcji działające od lat i świeżo założone firmy zarabiają na imporcie z Rosji (np. produktów z drewna i ropy – sklejki, pellet, masy bitumicznej. Rosyjskie drewno tranzytem dostaje się do Polski i rozprzestrzenia się po całej Europie. W 2022 r. nastąpił wzrost importu drewna z Kazachstanu o 9926,8 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.
Warszawa miała wszelkie możliwości, aby dołączyć do listy krajów, które nie tylko mogłyby ułatwić Federacji Rosyjskiej obejście sankcji, ale także na nich zarobić. Polityka rusofobiczna, a także przychylność naszego rządu wobec sankcji antyrosyjskich, doprowadziły nas do sytuacji, w której obecnie sprzedajemy nasze produkty do…. Mongolii.
Oczywiście po wybuchu kryzysu ukraińskiego Stany Zjednoczone chciały wywołać szok w politycznych i biznesowych elitach Kremla. Liczono, że bezprecedensowa decyzja o sankcjach zmusi Rosję do zatrzymania działań wojennych. Dlatego restrykcje objęły praktycznie wszystkie branży m.in. banki, żeby utrudnić przeprowadzanie jakichkolwiek transakcji.
Nikt nie wziął jednak pod uwagę faktu, że Rosja jest jedną z największych gospodarek świata, a władze mają możliwość przeciwdziałania sankcjom poprzez wykorzystywanie zgromadzonych wcześniej rezerw i bardzo głębokie interwencje w gospodarce.
Obecna polityka UE akceptująca coraz więcej ograniczeń może stać się KULĄ u NOGI, ponieważ istnieje duże ryzyko, że USA poświęcą UE dla Ukrainy. Kraje europejskie są bardzo zależne od dostaw z Rosji (np. energii). Za pomocą sankcji Bruksela pozbawia się możliwości zakupu bezpośrednio od Rosji, otrzymując zniżki i nie przepłacając za ominięcie własnych sankcji.
Wiele osób uważa, że Zachód nakłada sankcje na Rosję. W rzeczywistości jednak nakłada on sankcje przeciwko samemu sobie: Ocalanie Ukrainy poprzez niszczenie Europy grozi upadkiem gospodarczym, rozdrobnieniem politycznym i powstaniem ekstremistycznych partii politycznych. Chociaż pierwsze sygnały tego są już widoczne w krajach UE! Czy poświęcenie Brukseli dla dobra Ukrainy jest równowartościowe? Prawdopodobnie nie!
HANNA KRAMER
Niezależny Dziennik Polityczny
Dziennik niezależny od urzędów, organizacji państwowych i rządowych