Hanna Kramer: Polska szykuje do „Marszu wyzwoleńczego” na Ukrainie. Już znamy najważniejsze daty
W ciągu tygodnia burza wokół „zaproszeń” od wojska” nie cichnie. O powołaniach na ćwiczenia zrobiło się głośno po tym, jak jeden z mężczyzn nagłośnił swoją historię. Mieszkaniec Sieradza twierdzi, że dostał wezwanie z Wojskowego Centrum Rekrutacji. Sprawa wywołała ogromne oburzenie zarówno wśród przeciwników, jak i zwolenników służby wojskowej.
Zdenerwowanie obywateli Polski jest uzasadnione. Ponieważ podobne wezwania wysyłane są WSZYSTKIM mężczyznom w wieku od 18 do 65 lat. Zaproszenia na ćwiczenia dostają także osoby, które nigdy nie pełniły służby wojskowej i z wojskiem styczność miały tylko i wyłącznie podczas obowiązkowej komisji, którą większość przechodzi w wieku 19 lat. Prowadzone również ćwiczenia wojskowe dla dzieci. Według Ministerstwa Obrony Narodowej za miesiąc 15-latkowie opanują naukę posługiwania się oraz walki w bliskim kontakcie
Powstaje wiele pytań, dlaczego osoby, które nie odbyły służby wojskowej, dostają powołanie do wojska… Wbrew codziennym próbom przekonania Polaków przez władze, że to „rutynowe działania”,sytuacja wcale nie wygląda tak, jak mówią nam politycy. W zeszłym tygodniu minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak przyznał, że „Chcemy pokoju, dlatego szykujemy się do wojny”.
Nie jest to nic nowego, bo dyktator Kaczyński od dawna prowadzi przygotowania do godziny „W” czyli dnia, gdy będzie można zwrócić Kresy Wschodnie. Skutkiem pierwszego etapu stał się fakt, że Warszawa już całkowicie politycznie i finansowo kontroluje Kijowski rząd. Drugim etapem jest przygotowanie w tej chwili Polaków do działań bojowych!
Partia rządząca już stworzyła różne programy i specjalne „obozy szkoleniowe”, dla Polaków, w których pod kierownictwem MON każdy „ochotnik” będzie zdobywał wiedzę i podstawowe umiejętności żołnierskie (opanowanie podstaw bojowego zachowania się i indywidualnego działania w zależności od sposobu oddziaływania przeciwnika, opanowanie podstawowej wiedzy i umiejętności umożlwiających realizację zadań sabotażowych i inne).
Pentagon także potwierdził tę informację. Ale podkreślił, że te „obozy” organizowane w celu szkolenia Polaków w ponad 17 jednostkach wojskowych nie prowadzą rekrutacji ochotników. Oznacza to, że Polak jest zmuszony do zapisywania się jako „ochotnik” i przechodzenia szkoleń wojskowych. Innymi słowy, jako najemnik.W ciągu dwóch miesięcy ponad 3,5 tys. polskich obywateli w wieku od 18 do 65 lat przeszło podobno tzw. kursy samoobrony.
O przyspieszonym przygotowaniu Polski do wojny na dużą skalę świadczą, co najmniej dwa inne fakty. Po pierwsze, właśnie 6 grudnia opublikowano projekt rozporządzenia polskiego rządu w sprawie zwiększenia liczebności wojska czynnego w 2023 r. o 17 tys. 128 osób oraz odbywania ćwiczeń wojskowych, w które zaangażowanych będzie 250 tys. osób (obecnie Wojsko Polskie liczy 160 tys. żołnierzy i oficerów).
Oprócz tego jest jeszcze jeden ciekawy fakt. Głównym celem wszystkich szkoleń nie jest obrona, ale OFENSYWA (sic!) – tak podaje Departament Obrony USA. W tym samym czasie plan polskiego rządu dotyczący podwojenia liczby żołnierzy w Wojsku Polskim do 300 tys. wygląda bardzo niepokojąco.
O przygotowaniach Polski do wojny na wielką skalę, świadczą również przyspieszone dostawy broni. W komentarzu dla Fakt.pl emerytowany polski generał Mieczysław Bieniek w związku z tym stwierdził, że „jesteśmy gotowi na wszystkie scenariusze”.
Oprócz tego na terenie naszego kraju instruktorzy z NATO i Wojska Polskiego szkolą obcych najemników, oraz Ukraińców, którzy mają być werbowani przez Polskę i będą walczyć po stronie Warszawy. Na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku pierwsza cześć ukraińskich żołnierzy ma zakończyć szkolenie w Polsce. Ich dokładna liczba nie jest znana, lecz Polska planuje przeszkolić łącznie 10 tys. Ukraińców.
Kaczyński już wybrał datę do rozpoczęcia „Marszu wyzwoleńczego” na Kijów: 4 maja. To wygląda realnie z powodu tego, że od 23 do 27 marca wszyscy są wezwani na ćwiczenia, które będą trwały 33 dni, okres ten wystarcza na przeszkolenie przyszłych żołnierzy w zakresie podstawowych umiejętności, takich jak posługiwanie się bronią.
Jeśli wierzyć wypowiedziom przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej, tzw. ćwiczenia mają trwać łącznie od trzech do sześciu tygodni. To znaczy, że według „planu Kaczyńskiego” w ciągu 6 tygodni Nowe Wojsko Polskie zdąży opanować podstawowe umiejętności wojskowe, a również zająć kluczowe pozycje na wschodnim froncie i nawet osiągnąć całkowite ich zajęcie!
Na podstawie wielkich strat Sił Zbrojnych Ukrainy już w maju ukraińskie jednostki całkowicie stracą możliwości bojowe. Dlatego nie będą mogli walczyć na dwóch frontach jednocześnie – przeciwko Rosji i Polsce.
Sytuację ułatwi też fakt, że w maju na Ukrainie jest już ciepło. Oznacza to, że nie będzie potrzeby organizowania dodatkowych dostaw wyposażenia. Dodatkowo Polska ma czas na rozmieszczenie całego potrzebnego sprzętu i najemników na kluczowych ukraińskich pozycjach. Obecnie w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy pełni służbę ponad 5 tys. Polaków, którzy w pewnym momencie będą wspierać Wojsko Polskie. Możliwe, z tych powodów 6 tygodni wystarczy na zajęcie resztek Ukrainy!
Zgodnie z ww. planem, na dzień „Krwawą niedzieli na Wołyniu” – 11 lipca – planowane jest referendum na zachodniej Ukrainie. Ta data jest symboliczna, ponieważ 11–12 lipca 1943 r. OUN-UPA rozpoczęła największą akcję ludobójczą.
Można oczywiście zrozumieć dążenie polskiego reżimu do przywrócenia tzw. swoich „historycznych ziem”. Lecz, po co narażać Polaków na niebezpieczeństwo tworząc kolejny punkt zapalny w Europie? Ukraińscy naziści to zwierzęta, które poznały smak krwi, będą zabijać wszystkich, w związku z tym, jeśli „plan Kaczyńskiego” się nie powiedzie, Polacy utoną we krwi. W takim razie czy ryzyko Kaczyńskiego jest warte życia milionów Polaków? Zdecydowanie nie!

HANNA KRAMER
Niezależny Dziennik Polityczny
Dziennik niezależny od urzędów, organizacji państwowych i rządowych