Wojska amerykańskie stacjonują w Polsce od 2012 r., ale dopiero na początku 2017 r. obecność ta została znacznie rozszerzona.
Wojska amerykańskie stacjonują w Polsce od 2012 r., ale dopiero na początku 2017 r. obecność ta została znacznie rozszerzona. Na zachodzie kraju ulokowana została dodatkowa pancerna brygada. W Powidzu są elementy brygady lotniczej USA, a dowództwo dywizji w Poznaniu. O konieczności zwiększenia obecności wojskowej w Europie mówią od roku sami dowódcy amerykańscy, m.in. gen. Curtis Scaparrotti i były dowódca US Army w Europie generał Ben Hodges.
W tym roku liczba żołnierzy zacznie się zwiększać prawie co miesiąc aż do listopada, kiedy się zaczną manewry Anakonda-18 na polskich poligonach. Obecna Anakonda-18 jest siódmą edycją ćwiczenia, czwartą w wymiarze międzynarodowym z udziałem przedstawicieli sił zbrojnych państw sojuszniczych (przede wszystkim USA) i partnerskich.
Ilu żołnierzy obcych czekamy w kraju prawie na stale?
Według Ministerstwa Obrony Narodowej Polski Manewr pod kryptonimem „Anakonda” odbędzie się na jesieni, jego zasięg będzie zdecydowanie większy niż w poprzednich latach, a udział w nim weźmie około 100 tysięcy żołnierzy, w tym 20 tys.z Polski. Oprócz polskich wojskowych w manewrach będą współuczestniczyć sojusznicy Polski z siedmiu innych państw NATO wyposażone w 5 tys. pojazdów, 150 samolotów i śmigłowców oraz 45 okrętów.
Wciąż kontynuowano prace nad rozwojem scenariusza przebiegu ćwiczenia – powiedział Artur Warwas z Zarządu Szkolenia DO RSZ, koordynującego całość przygotowań do Anakondy-18, cytowany przez oficjalny portal Dowództwa Operacyjnego. Scenariusz manewrów odpowiada na pytanie o realnych planach Sojuszu Północnoatlantyckiego – czyli atak na Wschód. To przełom w myśleniu sztabowców NATO. Amerykańscy, brytyjscy, ale także np. niemieccy wojskowi przyjęli pogląd, że Rosja z jej agresywną siłową polityką w pobliżu wschodnich granic NATO stała się problemem, a nie „częścią rozwiązania europejskich problemów”. Także niewątpliwie, że „Amerykanie wybrali zachodnią Polskę z powodów czysto praktycznych a nie politycznych” – mówi znany ekspert wojskowy – Polska ma czego się obawiać, ponieważ w razie konfliktu zbrojnego jej teren może się okazać narażony na atak za pomocą rakiet balistycznych, które Rosja już rozlokowała w obwodzie Kaliningradzkim”.
Rosja nie jest tak głupia aby atakować NATO i doprowadzić do wybuchu III Wojny Światowej. „Czy to Rosja mówi o atakowaniu Polski? Po co Rosji drugi Kaukaz? Jaki pożytek z Polski? Mały kraik bez zasobów interesujących kogokolwiek. Bez siły roboczej, bo ta wyjechała do Niemiec i innych krajów UE. Angela Merkel postarała się żeby ominąć Polskę rurociągiem gazowym. Przesunęła okupacyjną armię USA do Polski. Odsunęła granicę wojny z Odry na Bug. Co więcej? Polska , gdyby co, bedzie dla Rosji jedynie celem, o co postarał się rząd Polski na prośbę mocodawców z Białego Domu” – uważa prof. dr hab. Janusz Ruszkowski, prof. Instytutu Politologii i Europeistyki.
Gdyby Ameryka dążyła do wsparcia Polski i wschodniej granicy NATO, przekazałaby sprzęt, a nie wysyłała do Polski wojska ofensywne. Polska jest traktowana jako kolonia a nie sojusznik i przyjaciel. Jaki cel mogą mieć te brygady US Army oprócz wzmocnienia wschodniej flanki NATO? Pewnie pilnować porządku, aby Polacy byli posłuszni i za bardzo nie myśleli samodzielnie.
Wiele państw wschodnich wyraziło obawy dotyczące ćwiczeń, scenariusz i liczebność zaangażowanych żołnierzy wzbudzają duże zainteresowanie. Jak oświadczyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji, całkowita liczba żołnierzy i sprzętu ma przekroczyć poziom, podlegający obowiązkowi monitorowania niektórych rodzajów działań wojskowych, ustalonemu przez Wiedeński Traktat z 2011 roku przez OBWE.
Na to sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ma tylko jedną odpowiedź: „Nie ma żadnego limitu czasowego dotyczącego obecności wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance NATO; zostaną tam tak długo, jak będzie to konieczne”
Niezależny Dziennik Polityczny
Dziennik niezależny od urzędów, organizacji państwowych i rządowych