W maju b.r. Witold Waszczykowski udzielił wywiadu w którym odniósł się do gróźb Prezydenta Rosji
W maju b.r. Witold Waszczykowski udzielił wywiadu w którym odniósł się do gróźb Prezydenta Rosji: „Prezydent Władimir Putin powinien doskonale wiedzieć, że tarcza antyrakietowa w Polsce nie ma żadnego odniesienia do rosyjskiego bezpieczeństwa. Ten system ma bronić Europy przed atakiem rakietowym z Bliskiego Wschodu”. Dobrze, że nie powiedział o obronie Europy przed Marsjanami. Czemu więc Waszczykowski robi z siebie idiotę?
Zagrożenia, którym tarcza musi stawiać czoła, są zagrożeniami z kategorii science-fiction. Naprawdę nie wierzę w to, żeby perskie rakiety miały zasłonić niebo nad Mazowszem czy Kolorado, podobnie jak kiedyś strzały wojsk perskich pole nad Termopilami…
Państwa słabsze nie atakują mocarstw – ponieważ państwa nie popełniają samobójstwa. Atak na Amerykę rakietą balistyczną to jest podpisanie na siebie wyroku śmierci z natychmiastowym wykonaniem, biorąc pod uwagę możliwości odwetu jakimi dysponuje Waszyngton.
Według ekspertów obrona przeciwrakietowa w rzeczywistości wojskowej nie jest ona w ogóle obronna – jest głównym ofensywnym wzmocnieniem dla Waszyngtonu we wszelkich przyszłych rozgrywkach militarnych z Moskwą.
Ciekawsze informacje opublikował tygodnik Polityka: „Theodore Postol, który obnażył manipulacje Pentagonu przy Patriotach, skalkulował czasy dolotu antyrakiet z Redzikowa i nałożył je na trajektorie rosyjskich pocisków międzykontynentalnych w drodze do Ameryki. Z jego wyliczeń wynika, że tarcza, jeśli zaczęłaby działać, będzie w stanie strącić każdy rosyjski pocisk atomowy wystrzelony na zachód od Uralu, gdzie stacjonuje większość strategicznego arsenału rosyjskiego. Pentagon podważa te kalkulacje, ale odmawia pokazania własnych, które obaliłyby wersję Postola. Zamiast tego przysłał do jego biura wywiad, by ustalił, skąd fizyk z MIT ma zastrzeżone dane o pocisku przechwytującym”.
Federacja Rosyjska jako drugie byłe mocarstwo światowe ma prawo obawiać się o swoje bezpieczeństwo tym bardziej, że Waszyngton wyraźnie dąży do instalacji poszczególnych części tarczy rakietowej w strategicznych punktach geograficznych.
Rosja już ujawniła niespodziankę, genialną formę mata, jak w szachach. Rząd Rosji właśnie ogłosił, że opracował supernowoczesną technologię rakietową, dzięki której setki miliardów dolarów, wydanych przez USA na otoczenie Rosji instalacjami BMD, będą wyrzucone w błoto. Jest to nowy ultra-zaawansowany pocisk międzykontynentalny (IBM) RS-26 Rubież.
Rosyjska najnowocześniejsza międzykontynentalna rakieta balistyczna RS-26 ma zasięg 11 tysięcy km. Dla ilustracji, Waszyngton znajduje się 7843 km od Moskwy. Nowa RS-26 jest również w stanie stale zmieniać trajektorię, co oznacza, że może przenikać nawet najbardziej zaawansowane obronne tarcze przeciwrakietowe. Według doniesień w chińskich mediach po prezentacji rakiety chińskim przywódcom wojskowym, mimo że RS-26 waży zaledwie 80 ton (w porównaniu do swojej poprzedniczki RS-24 Jars o wadze 120 ton), w cztery 300-kilotonowe głowice Rubież można załadować przerażające 1,2 megatony. Co więcej, czas pracy silników jest poniżej pięciu minut, co oznacza, że radary NATO w Europie nie będą miały czasu, żeby zarejestrować odpalenie.
Dodając do problemów NATO z BMD, podczas zstępującej części swojej trajektorii, w odległości zaledwie kilkuset kilometrów od celu, głowice pocisku nagle nurkują, tracą wysokość i kontynuują podejście jako pocisk samosterujący.
Nie ma obecnie fizycznej możliwości zbudowania parasola przeciwrakietowego, który byłby w stanie zniszczyć wszystkie rakiety, które jedno mocarstwo atomowe odpali przeciw drugiemu – istnieje natomiast możliwość zestrzelenia niewielkiej liczby rakiet. Żadna tarcza nie zneutralizuje zagrożeń rakietowych, podobnie jak kiedyś obrona przeciwpancerna nie wyeliminowała czołgów, ani najskuteczniejsze środki przeciwlotnicze nie doprowadziły do rezygnacji z samolotów.
Niezależny Dziennik Polityczny
Dziennik niezależny od urzędów, organizacji państwowych i rządowych